Uwielbiam ten wykręt wszelkiej maści faszystów i totalitarystów - "uczciwi nie mają się czego obawiać".
Uczciwi jak wiadomo, są uczciwi. Nie przeszkadza im pokazywanie światu własnego tyłka. Tyłek jest czysty a to najważniejsze. Uczciwy nie zdradza żony ani seksu przedmałżeńskiego nie zna, prędkości nigdy nie przekracza, z przestępcami rozmów nie prowadzi, bo uczciwy z góry wie, kto jest przestępcą, więc nie rozmawia.
Uczciwy nie krytykuje raportu Maciarewicza, bo uczciwy wie, że raport jest dobry a dobrego raportu się nie krytykuje. Uczciwy nie krytykuje władzy, bo władza to już jest samo dobro a na dodatek jest jeszcze uczciwa. A uczciwy oczywiście popiera innych uczciwych, czyli swoich.
Uczciwy popiera zbieranie wszelkich informacji o obywatelach przez uczciwy rząd. Uczciwy rząd potrzebuje wszelkich informacji i chciałby je przechowywać możliwie długo. Dzięki temu nie będzie musiał się spieszyć z dochodzeniami a i dużo łatwiej przesłuchuje się nieuczciwego, który dawno zapomniał o czym rozmawiał z innym nieuczciwym 5 lat temu.
Uczciwy boi się tylko jednego. Że zmieni się rząd i na jego miejsce przyjdą nieuczciwi. Może dlatego któryś uczciwy powinien zwrócić uwagę uczciwym posłom i senatorom, że przechowywanie bilingów dłużej niż połowa kadencji sejmu może być na rękę nieuczciwym? W końcu nieuczciwi też kiedyś będą rządzić, wcześniej czy później.
ps. poprawiłem błędne linki